zioła w domu

Rozsada bazylii

Pamiętacie jak jakiś czas temu mówiłam Wam o niespodziance jaką zrobiła mi ucięta bazylia?

Po tym ucięłam jeszcze 2 gałązki z sadzonki z marketu i je również ukorzeniłam. Uzyskałam tym samym 3 sadzonki bazylii, które wczoraj powędrowały do doniczki.

Korzonki wyrosły dość pokaźne. Pierwsza z prawej to była ta najstarsza, a 2 pozostałe miały ok 2 tygodni. Jak widać bazylia ukorzenia się w wodzie dość szybko i bez problemu możemy sami sobie robić sadzonki z roślin kupionych w marketach.

Jako doniczki użyłam szklanego pojemnika po świeczce 🙂 Przygotowałam ją jak wszystkie doniczki – warstwa drenażu, potem warstwa ziemi. Wiem, że ta doniczka jest dość mała i za jakiś czas będę musiała bazylię przesadzić do większej. Ale na razie cieszy oczy 🙂

Zachęcam Was to zrobienia własnej rozsady z bazylii, jeśli takową posiadacie. Przedłuży to czas kiedy będziecie mogli cieszyć się świeżymi listkami tego zioła. Wiadomo, że takie rośliny kupione w marketach różnie znoszą przesadzanie, gdyż pochodzą z innego typu uprawy – nie są przystosowane do standardowej uprawy w ziemi. Chociaż ja swoją mam zamiar spróbować przesadzić i zobaczyć samej co z tego wyjdzie 🙂 W każdym razie ukorzenienie paru sadzonek na pewno ma większe szanse powodzenia. Pamiętajcie żeby nie sadzać ich zbyt gęsto. Pojedyncze sadzonki powinny mieć minimalnie 1-2 cm odstępu między sobą. Każda z nich, umiejętnie prowadzona rozkrzewi się w dorodną roślinę. Moja mała bazylia wygląda na razie tak jak na zdjęciu poniżej. Będę co jakiś czas dodawać zdjęcia do albumów w galerii, gdzie możecie na bieżąco śledzić wzrost moich roślinek 🙂

Posted by Basia in Uprawa roślin w domu i na balkonie, 5 comments

Przesadzanie ziół

Na wiosnę warto wymienić starą ziemię w doniczkach, nie tylko ziół ale większości kwiatów doniczkowych. Zawarte w niej składniki odżywcze i minerały dawno już zostały przez roślinę wykorzystane. Na przykładzie oregano pokażę Wam jak ja to robię.

Jak widać na powyższym zdjęciu, moje oregano wyglądało już dość kiepsko. Widać było wyraźnie, że potrzebna jest nowa ziemia.

Przesadzanie warto zacząć od przygotowania sobie stanowiska 🙂 Być może jest to oczywiste, ale ja uważam że warto o tym napisać. Ja staram się to robić na balkonie, tam nie boję się o rozsypaną ziemię (a taka na pewno się znajdzie). Jeśli nie na balkonie to przynajmniej na dużym stole. Powierzchnię pracy zawsze zabezpieczam gazetami – ułatwia to później sprzątanie. Polecam też przygotować sobie w zasięgu ręki wszystkie potrzebne narzędzia – jakąś łyżkę, drenaż, nową ziemię – i cokolwiek jeszcze będzie Wam potrzebne aby uniknąć biegania po domu z rękami całymi w ziemi 🙂

Jak już wszystko mamy przygotowane to wyjmujemy bryłę korzeniową z doniczki i oczyszczamy ją ze starej ziemi.

Ja swoją oczyściłam dość intensywnie – można zostawić trochę więcej starej ziemi. Jednak ja w czasie oczyszczania zobaczyłam w ziemi robaki – coś podobnego do stonogi – i po prostu musiałam oczyścić wszystko najbardziej jak się da 🙂 Można sobie przy tym pomóc widelcem lub takimi grabkami ogrodowymi – uważając przy tym by nie uszkodzić za bardzo korzeni. Po prostu uderzamy / nakłuwamy bryłę ziemi i nią potrząsamy pozbywając się tym samym starej ziemi.

Jak już bryła zostanie oczyszczona trzeba przygotować doniczkę. Robimy to zawsze tak samo – warstwa drenażu a potem ziemia. Warto również doniczkę dokładnie umyć aby usunąć resztki starej ziemi. Przy tak bardzo oczyszczonej bryle korzeniowej jak moja do doniczki sypiemy ok 2/3 jej objętości ziemi, robimy zagłębienie i wsadzamy w nie roślinę. Dosypujemy i uklepujemy ziemię do żądanej wysokości. Ja zawsze zostawiam 1-2 cm wolnego od brzegu doniczki. Potem obficie podlewamy.

Przy okazji przesadzania pozbywamy się również chorych i suchych pędów.

Moje oregano po przesadzeniu wyglądało tak:

Od razu widać różnicę w kondycji rośliny. Jeszcze tylko końcowa kontrola jakości przez mojego pomocnika i cała operacja została zakończona sukcesem 🙂

Od momentu przesadzenia rośliny minął tydzień (było to 26 kwietnia). Obecnie oregano wygląda jeszcze lepiej, zazieleniło się i widać że wypuszcza świeże listki:

Wyraźnie widać, że roślinka jest wdzięczna za nową ziemię 🙂

Posted by Basia in Uprawa roślin w domu i na balkonie, 9 comments

Eksperyment z dymkami

Ostatnio w Internecie znajduję mnóstwo zdjęć kwiatów cebulowych (hiacyntów, tulipanów itp.) posadzonych nie w ziemi, ale w przezroczystych naczyniach w wodzie, na kamykach itp. Być może wiecie o co mi chodzi, a jak nie to pokażę Wam kilka zdjęć:


 
 

Po więcej zdjęć zapraszam na: http://pinterest.com/scoiatael/flowers/

Postanowiłam więc stworzyć coś podobnego, tylko z cebulek dymek (tych akurat mam pod dostatkiem 🙂 ). Wykorzystałam najzwyklejsze cebulki dymki, dostępne teraz w wielu sklepach w siateczkach po 500g.

Jako naczynie wykorzystałam ozdobny pucharek do deserów – kupiłam go bardzo dawno temu w IKEA na wyprzedaży, i doczekał się w końcu swojego zastosowania 🙂

Na dno wysypałam keramzytu, bo akurat miałam. Można też użyć różnego rodzaju kamyków, żwirku, szklanych kulek.. Tu tylko Was wyobraźnia ogranicza 🙂 Na tę warstwę położyłam cebulki i całość zalałam wodą do poziomu kamyków. Cała idea polega na tym, że cebulki pozostają suche a roślina pobiera wodę tylko korzeniami. Tak to wyglądało u mnie w momencie stworzenia kompozycji (20 kwietnia 2012) :

Czwartego dnia, czyli dziś, cebulki zdążyły już wypuścić całkiem pokaźne korzonki, a jedna z nich zaczęła już wypuszczać szczypiorek 🙂

Tak więc wszystko jest na dobrej drodze 🙂 Mam też zasadzone dymki tradycyjnie do doniczek i też ładnie rosną, chociaż jest większa szansa chorób grzybicznych cebulek. Już teraz sama widzę, że zaczynają coraz mniej ciekawie wyglądać. Dlatego ciekawa byłam jak będą się zachowywać cebulki w takiej innej, bardziej ozdobnej uprawie. Będę Was informować na bieżąco!

Na koniec, tylko w kwestii zdrowotnej. Pamiętajcie, że wszystkie ozdobne rośliny cebulowe (hiacynty, tulipany, żonkile itp.) są silnie trujące. Mając w domu małe dzieci czy zwierzęta (szczególnie tak ciekawskie jak mój kotek 🙂 ) należy o tym pamiętać i ustawić taką ozdobę najlepiej w miejscu dla nich niedostępnym. No albo po prostu spróbować ze szczypiorkiem – on nie jest trujący 🙂 Ja sama mam jeszcze parę cebul hiacyntów – obecnie się zasuszają. Jak przyjdzie na nie pora to też będę z nimi tak eksperymentować 🙂

Zachęcam Was do własnych eksperymentów!

Posted by Basia in Uprawa roślin w domu i na balkonie, 4 comments