Porady

Pelargonie i surfinie – królowe balkonów

Pelargonie i surfinie zdecydowanie najczęściej pojawiają się na polskich balkonach. Trudno się temu dziwić bo są to naprawdę piękne i dość proste w uprawie kwiaty.

pelargonie-surfinie

Surfinie – to grupa odmian petunii ogrodowej, głównie o zwisających pędach. W Polsce uprawiane są jako jednoroczne. Tworzą piękne, zwisające kompozycje.

surfinie

Pelargonie – wśród nich znajdziemy zarówno niższe odmiany, tworzące zwarte kępy oraz takie o wzniesionych pędach. Są jednymi z najbardziej wytrzymałych roślin ozdobnych jakie możemy uprawiać na balkonie. W przeciwieństwie do surfinii z reguły uprawia się je jako rośliny wieloletnie zimując je w piwnicach lub na klatkach schodowych.

SONY DSC

Zarówno surfinie jak i pelargonie dość proste w uprawie – wymagają jedynie dużo słońca, podlewania i nawożenia. Obie nadają się na stanowiska słoneczne, ale surfinie niekoniecznie wytrzymają silny wiatr, który może połamać ich delikatne pędy.

Surfinie wymagają również więcej wody od pelargonii – w upalne dni należy je podlewać nawet 2 razy dziennie.

Jedne i drugie natomiast, aby cieszyły nasze oczy pięknymi kwiatami, wymagają regularnego zasilania nawozami mineralnymi (co 7-10 dni lub wg instrukcji na opakowaniu nawozu). Najlepiej wybrać nawozy specjalnie dla nich przeznaczone – np. Florovit Pro-Natura do pelargonii. Możemy wybrać nawóz przeznaczony do pelargonii, surfinii lub ogólnie roślin kwitnących – wszystkie mają bardzo zbliżone składy i każdy z nich odpowiednio zasili nasze rośliny.

SONY DSC

Stosowanie odpowiedniego nawozu nie tylko poprawi kwitnienie. Wpłynie pozytywnie również na ogólną kondycję i wygląd rośliny. Pelargonia czy surfinia, której nie brakuje składników mineralnych ma ładnie wybarwione liście, zdrowe i mocne łodygi oraz jest odporniejsza na choroby i ataki szkodników. Natomiast jeśli będzie jej czegoś brakować – to będzie wolniej rosnąć, szybciej przekwitać, mogą się pojawić przebarwienia na liściach oraz będzie bardziej podatna na różne choroby.

Jeśli będziemy dobrze dbać o nasze pelargonie i surfinie – będą zdobić nasze balkony aż do pierwszych przymrozków.

SONY DSC

Jakie kwiaty ozdobne Wy wybieracie na Wasze balkony? U mnie pelargonie są w zasadzie od zawsze a na przyszły sezon mam w planie wysiać surfinie 🙂

 

Źródła zdjęć: Pinterest.com

Więcej informacji o nawozach do kwiatów balkonowych znajdziecie tutaj: nawozy dla kwiatów balkonowych.

Posted by Basia in Porady, Uprawa roślin w domu i na balkonie, 14 comments
Sposoby na mszyce

Sposoby na mszyce

Tak jak Wam pisałam ostatnio – mam małą kolonię mszyc na balkonie. Wiem, że część z Was też ma z nimi problem.. Wobec tego czas na przedstawienie Wam kilku ekologicznych sposobów na mszyce 🙂

SONY DSC

Po pierwsze – co to są mszyce? 🙂

Są to małe zielone, żółto-zielone lub czarne owady. W zdecydowanej większości przypadków szkodzą roślinie, na której żerują. Ich cykl rozwoju dzieli się na dwa okresy: jesienno-zimowy i wiosenno-letni. Na zimę mszyce składają jaja w glebie i na wiosnę wykluwają się z nich bezskrzydłe osobniki. Rozmnażają się na tej samej roślinie i w kolejnym pokoleniu zaczynają występować osobniki ze skrzydłami, które mogą przenieść kolonię na sąsiadujące rośliny.

SONY DSC

Mszyce występują masowo i wysysają soki z roślin. Najchętniej usadawiają się na młodych pędach oraz pędach kwiatowych, gdzie tych soków jest najwięcej. W rezultacie ich działalności:

  • zostaje zahamowany wzrost rośliny, jej kwitnienie i owocowanie
  • mszyce mogą przenosić choroby wirusowe
  • słodka spadź, którą wytwarzają jest pożywką dla infekcji chorób grzybowych, np. szarej pleśni

Jednym słowem – lepiej się ich pozbyć jak tylko je zauważymy.

Mszyce a inne rośliny

Wiadomo – najlepszym lekarstwem jest prewencja, czyli niedopuszczenie do rozwoju kolonii tych szkodników. Tutaj pomocne są rośliny odstraszające. Aby uniknąć plagi mszyc zaleca się wśród naszych roślin sadzić m.in.:

  • czosnek
  • cebule
  • miętę
  • lawendę

Tych sposobów szczerze sama nie testowałam a dodatkowo i na mięcie i na lawendzie zdarzyło mi się mszyce mieć. Czosnku i cebuli na pewno zasadzić nie zaszkodzi, natomiast niekoniecznie przy wszystkich innych roślinach. Informacje na ten temat znajdziecie tutaj: uprawa współrzędna warzyw i ziół.

Istnieją natomiast również rośliny pułapki. Należą do nich m.in.:

  • nasturcja
  • pokrzywa

Takie rośliny posadzone obok naszej uprawy głównej przyciągną szkodniki do siebie. Taką pokrzywę można wtedy np. wykopać i spalić razem ze szkodnikami.

SONY DSC

Naturalne drapieżniki

Jak to w przyrodzie bywa – gdzie szkodnik tam i drapieżnik. A w tym przypadku drapieżnik jest wyjątkowo urodziwy 🙂 Jest nim biedronka. Niestety na balkonie raczej nam się spontanicznie biedronkowa armia nie pojawi 😉 – prędzej znajdziemy jakąś zabłąkaną sztukę. Mi się natomiast zdarzało zbierać biedronki na spacerze i sprowadzać je do mojego balkonowego ogródka 🙂

mszyce-biedronki

Warto tutaj dodać, że są owady, z którymi mszyce żyją w symbiozie. Należą do nich mrówki, które korzystają ze słodkiej wydzieliny produkowanej przez mszyce. Więc jeśli zauważycie jedne i drugie, to znaczy że przed Wami prawdziwa batalia 😉

Ekologiczne sposoby na mszyce

Jeśli już plaga mszyc nas dopadnie, to ważne jest abyśmy zaczęli działać szybko. Jak już wielokrotnie podkreślałam zdecydowanie nie polecam Wam używać chemii. Są preparaty o krótkich okresach karencji (6-8 tygodni), natomiast w dalszym ciągu są to trujące substancje – nie tylko dla mszyc. Szczególnie, że środki naturalne w tym przypadku są równie skuteczne!

Najlepszym i najpewniejszym sposobem na jakiekolwiek szkodniki (no chyba, że na mikroskopijne przędziorki! 🙂 ) jest ich usuwanie mechaniczne. Może to być ich zgniatanie na roślinie (gdzieś nawet przeczytałam, że taka zgnieciona mszyca wydziela jakąś substancję chemiczną która odstrasza inne) albo spłukiwanie rośliny wodą. Jeśli macie taką możliwość to warto nawet całą roślinę zanurzyć w wodzie i wypłukać owady. Taką kąpiel należy powtórzyć po około 7-10 dniach gdyż wtedy wykluje się kolejne pokolenie, a jaja poprzyklejane do liści i łodyg ciężko spłukać. Do takiej kąpieli można dodać trochę mydła ogrodniczego aby zwiększyć jej skuteczność.

SONY DSC

Dodatkowo możemy wykonać opryski z gnojówki lub wyciągu z pokrzywy i skrzypu.

Pełną listę preparatów naturalnych i ich zastosowań znajdziecie tutaj: ekologiczne środki ochrony roślin

Ja do 2 litrowej plastikowej butelki włożyłam po 2 torebki 'herbat’ ziołowych z pokrzywy i skrzypu. Całość zalałam zimną wodą i odstawiłam w ciemne miejsce na 24 godziny. Po tym czasie wyciąg przelałam do mniejszej butelki ze spryskiwaczem i wykonałam pierwszy oprysk, którego efekty mogłam zaobserwować już następnego dnia w postaci zdecydowanie mniejszej ilości owadów.

Do wyciągu można dodać odrobinę szarego mydła / mydła ogrodniczego – zwiększa ono przyczepność preparatu.

Taki wyciąg teoretycznie zaleca się zużyć od razu. Natomiast jeśli postoi dłużej to zrobi się z niego gnojówka, która jest mocniejsza i teoretycznie powinno się ją chociaż trochę rozcieńczyć zanim spryskamy nią rośliny. Tutaj ostrzegam – taka gnojówka strasznie śmierdzi! Nie ma szans aby po opryskach siedzieć na balkonie czy nawet mieć otwarte okno. Polecam to tylko dla osób z wyrozumiałymi sąsiadami 😉

SONY DSC

Kiedy wykonujemy opryski?

Rośliny pryskamy tylko w suche dni albo wcześnie rano albo wieczorem, kiedy nie ma już mocnego słońca. Gdybyśmy spryskali rośliny w ciągu dnia to krople na liściach stałyby się 'soczewkami’ przez które słońce mogłoby rośliny poparzyć. Nie mówiąc już o tym, że taki oprysk dość szybko by… wyparował. 😉

Oprysk powtarzamy po kilku dniach i możemy stosować regularnie, gdyż oprócz zwalczania mszyc (i innych szkodników) wzmacnia on rośliny.

 

Ja ze swoimi mszycami dalej walczę, mam już rozsadę nasturcji którą będę na dniach sadzić aby zwabić szkodniki. Regularnie wykonuję opryski z pokrzywy i skrzypu i naprawdę widzę efekty.

A Wy jakie macie swoje sposoby na mszyce?

 

Źródła zdjęć

Posted by Basia in Porady, Szkodniki i choroby roślin, 74 comments
Ziemiórki – pozbądź się ich ekologicznie!

Ziemiórki – pozbądź się ich ekologicznie!

Ziemiórkimałe czarne muszki latające wokół doniczek. Chyba każdy chociaż raz się z nimi zmagał. Dziś specjalnie dla Was kilka sposobów na ziemiórki 🙂

ziemiorka

Jeśli wokół doniczki z rośliną zaczynają latać małe czarne muszki – to najprawdopodobniej są to ziemiórki. Pojawiają się z reguły tam, gdzie jest większa wilgoć. Dlaczego? Bo to idealne warunki do rozwoju ich jajeczek i larw. A nasze doniczki, zwłaszcza te, które lubią nieco więcej wody, są dla nich jak raj na ziemi!

SONY DSC

Ale jak rozpoznać, że to właśnie ziemiórki zaczęły bawić się w naszych doniczkach? No więc, pierwszym i najbardziej oczywistym sygnałem są oczywiście… same ziemiórki! Małe, czarne muszki, które krążą wokół naszych roślin, to zdecydowany znak, że coś jest nie tak. A co jeszcze może świadczyć o ich obecności? Jeśli zauważycie, że Wasze roślinki zaczynają słabnąć, ich liście żółkną lub opadają, a przy przesadzaniu dostrzeżecie białe, cieniutkie larwy w ziemi – to wszystko mogą być objawy, że ziemiórki postanowiły zagościć w Waszych doniczkach. A ich żerowanie, zwłaszcza w fazie larwalnej, może być naprawdę szkodliwe dla korzeni naszych roślin. Dlatego tak ważne jest, aby działać szybko i konsekwentnie, stosując nasze sprawdzone sposoby na ziemiórki! ???

Latające czarne muszki to dorosłe osobniki ziemiórki. Cały ich cykl życia wygląda następująco:

  • dorosły osobnik składa jaja w ziemi
  • po ok. 4 dniach z jaj wylęgają się larwy
  • po następnych 2 tygodniach larwy przekształcają się w poczwarki
  • mijają 3-4 dni i z poczwarek wykluwa się dorosła muszka, która z reguły żyje ok tygodnia, składa jaja i cykl się powtarza
cykl zycia ziemiorki

Najbezpieczniejszym dla rośliny sposobem na pozbycie się ziemiórek jest walka z dorosłymi osobnikami. Oprócz usuwania mechanicznego palcami czy odkurzaczem 😀 mamy jeszcze kilka innych opcji.

Pułapka na ziemiórki

Do małego pojemnika (ja do tego wykorzystuję kubeczki po serkach wiejskich – po jogurtach bo są za mało stabilne 🙂 ) wlewamy miksturę składającą się z następujących składników:

  • 1 łyżka octu jabłkowego lub winnego
  • pół szklanki wody (może być trochę mniej / więcej – nie ma to większego znaczenia – chodzi po prostu o to aby rozcieńczyć ocet)
  • ~ 1 łyżka płynu do mycia naczyń
  • żółty barwnik (np. kurkuma)

Tak przygotowaną pułapkę stawiamy obok zaatakowanych roślin. Kolor żółty i zapach octu przyciąga ziemiórki, które topią się w takiej pułapce ze względu na zawartość płynu do mycia naczyń, który zmniejsza napięcie powierzchniowe wody. Taka pułapka zadziała również na owocówki, ale będzie skuteczniejsza gdy do mikstury dodamy np. słodkiego syropu, soku jabłkowego, cukru, słodkiej herbaty itp.

Sama pułapka nie wygląda bardzo atrakcyjnie – szczególnie kiedy zacznie działać… Jednak działa – to mogę Wam zagwarantować. W ten sposób pozbywamy się dorosłych osobników, które nie składają przez to jaj i musimy poczekać kilka tygodni aż cały cykl rozwoju ziemiórki przeminie aby wybić wszystkie szkodniki.

SONY DSC

Żółte lepy na ziemiórki

Drugim sposobem na dorosłe osobniki ziemiórek są żółte lepy. Działają w podobny sposób – żółty kolor przyciąga ziemiórki, które przyklejają się do lepów i giną. Takie lepy działają też na inne latające szkodniki – przez to niektórzy używają ich w swoich uprawach aby łatwo zidentyfikować co się roślinom dzieje. Taki szkodnik przyklejając się do lepa jest łatwy do zidentyfikowania.. Niestety takie lepy również nie wyglądają zbyt atrakcyjnie 😉

zolte lepy na ziemiorki

Czy można pozbyć się larw ziemiórek?

Powyższe dwa sposoby atakują dorosłe osobniki ziemiórek. Jest to najbezpieczniejsze ponieważ nie ingeruje w samą roślinę, a wiadomo – jeśli uprawiamy rośliny jadalne to trzeba uważać 🙂

W internecie można też znaleźć sposoby na pozbycie się larw ziemiórek z ziemi. Sama ich nie testowałam więc nie powiem Wam czy są skuteczne. Natomiast nie powinny również zaszkodzić roślinom.

  1. Napar z czosnku – dobrze rozgniecioną główkę czosnku zalewamy 1-2 szklankami wrzątku, czekamy aż ostygnie. Przelewamy do 1,5 – 2 litrowej butelki i uzupełniamy wodą. Taką miksturą podlewamy zaatakowane rośliny. Uwaga – roztwór jest dość mocny. Zalecałabym najpierw delikatnie sprawdzić jak roślina zareaguje i stopniowo zwiększać ilość, ewentualnie jeszcze rozcieńczyć.
  2. Roztwór wody utlenionej w proporcji 1:4 – jedna część wody utlenionej i 4 części zwykłej wody. Takim roztworem również podlewamy rośliny. Nie trzeba się bać ponieważ nadtlenek wodoru H2O2 (pot. woda utleniona) jest również obecna w deszczu więc roślinom po takiej kuracji nie powinno się nic stać – oprócz pozbycia się larw ziemiórek 😉

Niektórzy piszą też o wywarze z petów po papierosach, aczkolwiek smród tutaj jest niemiłosierny i dodatkowo dodajemy sobie truciznę do gleby – ja tego zdecydowanie nie polecam, przynajmniej do roślin jadalnych oraz do domów gdzie są małe dzieci lub zwierzęta.

Mała uwaga

Na koniec kilka słów o preferencjach ziemiórek. Ich larwy ciągną do wilgoci. Dlatego zaleca się również przesuszać ziemię w zaatakowanych roślinach. Jednak tutaj musicie uważać ponieważ gdy przestaniecie roślinę podlewać to najbardziej wilgotną częścią ziemi będą jej korzenie. Larwy ziemiórek wtedy zaczną do nich się dobierać co może mieć opłakane skutki, szczególnie dla młodych roślin. Dlatego stosujcie tę technikę ostrożnie. Przy przesuszaniu ziemi można na niej położyć rozkrojonego ziemniaka czy jabłko (ze skórką!) przecięciem w stronę ziemi. Wilgoć z owocu powinna przyciągnąć larwy, które można wtedy wybrać łyżeczką razem z ziemią. Jednak to nie zawsze działa 🙂

ziemiorka-

Naturalni wrogowie ziemiórek – Czyli jak przyroda może nam pomóc ??

Ziemiórki, choć bywają uciążliwe, to jednak i one mają swoje miejsce w przyrodniczym łańcuchu pokarmowym. Są pewne stworzonka, które z radością pomogą nam w walce z tymi małymi intruzami. Drapieżne bzygowate, to jedni z takich pomocników! ?❤️ Wprowadzenie ich do naszego domowego ekosystemu może być jednym ze sposobów na utrzymanie populacji ziemiórek w ryzach. Ale dlaczego warto zastanowić się nad takim krokiem?

Bioróżnorodność to Klucz! ?️?

Bioróżnorodność w naszych małych domowych ogrodach to coś, co zawsze przynosi korzyści! Dlaczego? Bo natura uwielbia równowagę. Gdy w naszych doniczkach zagnieździ się różnorodność organizmów, tworzy się pewien ekosystem, w którym różne gatunki wzajemnie na siebie wpływają, często pomagając utrzymać równowagę i zdrowie naszych roślinek. ??

Drapieżne bzygowate, będąc naturalnymi wrogami ziemiórek, mogą pomóc kontrolować ich populację, jednocześnie nie szkodząc naszym roślinom. Co więcej, obecność różnych organizmów w glebie może poprawić jej strukturę i jakość, co z kolei przekłada się na zdrowszy rozwój naszych zielonych podopiecznych. ??

Pamiętajcie jednak, że równowaga jest kluczowa. Zbyt duża ilość drapieżników też może zaburzyć nasz mały ekosystem. Dlatego obserwujcie swoje rośliny, dbajcie o nie i dostosowujcie metody pielęgnacji do obserwowanych potrzeb. ??

Zawsze warto pamiętać, że natura jest mądrze skonstruowana i często sama potrafi znaleźć rozwiązanie problemu. Warto czerpać z tego przykład i starać się działać w zgodzie z nią, tworząc przestrzeń, w której każdy organizm ma swoje miejsce i funkcję. ??

Najczęściej zadawane pytania o ziemiórki ??

  1. Dlaczego ziemiórki pojawiają się w moich doniczkach?
    Bo uwielbiają wilgotną ziemię, która jest idealnym miejscem do składania jaj.
  2. Czy ziemiórki są szkodliwe dla moich roślin?
    Dorosłe osobniki nie są bezpośrednim zagrożeniem, ale larwy mogą żerować na korzeniach roślin, co może prowadzić do ich osłabienia lub nawet śmierci.
  3. Jak długo trwa cykl życiowy ziemiórki?
    Cały cykl życiowy ziemiórki, od jaja do dorosłego osobnika, trwa zazwyczaj około 3-4 tygodni.
  4. Czy istnieją środki chemiczne do zwalczania ziemiórek?
    Istnieją, ale w tym artykule skupiamy się na metodach ekologicznych i bezpiecznych dla środowiska.

To tyle ode mnie. Czy Wy macie jakieś doświadczenia z naturalnymi metodami na ziemiórki? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach! ??

Źródła zdjęć: http://pinterest.com/scoiatael/plant-pests/

Posted by Basia in Porady, Szkodniki i choroby roślin, 162 comments

Sadzonki ziół przez internet? Czemu nie!

Często pytacie mnie gdzie najlepiej kupić sadzonki ziół. Wiadomo, że te w marketach bywają różnej jakości i łatwo tam o szkodniki czy choroby. Dziś chciałabym Wam przedstawić alternatywę – możecie zamówić sadzonki przez internet!

Jednym z takich miejsc jest sklep internetowy Ogrody Ziołowe. Znajdziecie tam ogromny wybór ziół na balkon czy do ogrodu. A co więcej, w ofercie znajdują się niespotykane gdzie indziej gatunki takie jak mizuna, mitsuba, pepino czy shiso.

ogrody-ziolowe

 

Miałam przyjemność otrzymać paczkę z ziołami od wspomnianego sklepu, więc podzielę się z Wami moimi wrażeniami 🙂

Pierwszą rzeczą, o którą się bardzo martwiłam było to jak rośliny zniosą podróż. I tutaj muszę firmę bardzo pochwalić bo rośliny były bardzo dobrze zabezpieczone! 

Całość przyszła w sporym kartonie 🙂

2013-05-15 paczka

Paczka po rozpakowaniu zawierała świetnie zabezpieczone sadzonki:

2013-05-15 paczka z sadzonkami

Każda z sadzonek została opakowana w osobny woreczek foliowy i dodatkowo wzmocniona dwoma patyczkami bambusowymi. Ta konstrukcja pozwoliła uniknąć połamania oraz przemieszczania się sadzonek w transporcie. Siatka dodatkowo zatrzymała wilgoć, co jeszcze ulżyło sadzonkom w podróży 🙂

2013-05-15 zabezpieczona sadzonka2013-05-15 sadzonka

Po rozpakowaniu wszystkich bardzo szybko na balkonie zrobił mi się tłok 🙂 Szczególnie, że do tego zadania wybrałam sobie najmniejszy i najbardziej zastawiony już balkon! 🙂 Ale na tym etapie nie miałam ochoty się już przenosić 🙂

2013-05-15 sadzonki

I tutaj zaczęły się schody, ponieważ rośliny nie były opisane. Dla mnie jest to spory minus. Pomimo tego, że sporą część roślin dałam radę rozpoznać to kilka z nich było do siebie bardzo podobnych (szczególnie mięty). Na stronie każda roślina jest opatrzona zdjęciami dobrej jakości jednak chodzenie od monitora do balkonu i porównywanie szczegółów roślin było trochę męczące. Nie obyło się bez pomyłek, bo pomyliłam ziele azteków  z miętą meksykańską i przez to posadziłam to pierwsze razem z miętami w wiszącej doniczce. Właściciel sklepu po mojej prośbie pomógł mi zidentyfikować wszystkie sadzonki, ale niestety było już za późno.

2013-05-19 mięty w torbie

Na powyższym zdjęciu ziele azteków jest na samym dole po lewej a mięta meksykańska na samej górze z prawej strony. Jak się pewnie domyślacie nie miałam już ochoty rozbierać całej doniczki aby wyciągnąć ziele azteków z samego dołu. Problem polega na tym, że ziele azteków nie jest mrozoodporne, a cała reszta roślin w torbie jest. Więc przed zimą i tak będę musiała coś z tym zrobić, chyba że zostawię wszystkie razem na pastwę mrozów.

Kolejnym problemem było to, że zamówienie przyszło niekompletne. Okazało się, że jednej z sadzonek brakuje – niestety przez to, że nie były opisane ciężko było zidentyfikować której 🙂 Na szczęście właściciel mi w tym pomógł i zwrócił różnicę. Również zamiast zamówionej rukoli (która wybiła w pęd i przez to nie nadawała się do wysyłki) otrzymałam kocimiętkę cytrynową. Niby nie powinnam na tę zamianę narzekać, jednak jako klient chciałabym być o takich rzeczach poinformowana przed wysyłką 🙂

Natomiast ostatnia z odkrytych przeze mnie niespodzianek była najmniej przyjemna. Na sadzonkach truskawek były mszyce!

2013-05-15 mszyce

Nie było ich dużo, ale jednak. Na szczęście szybko to zauważyłam i odizolowałam sadzonki tak że mszyce nie zdążyły się przenieść na inne rośliny. Umyłam sadzonki truskawek dokładnie pod bieżącą wodą i opryskałam roztworem mydła ogrodniczego. Po tych zabiegach mszyce zniknęły – miejmy nadzieję, że na dobre 🙂

Pomimo tych kilku nieprzyjemności, mogę Wam z czystym sumieniem Ogrody Ziołowe polecić. Wpadki nie zdarzają się tylko tym co nic nie robią 🙂

2013-05-15 sadzonki

Otrzymane przeze mnie sadzonki są naprawdę bardzo ładne, duże i zdrowe. Do tego tak jak mówiłam, sklep posiada naprawdę ogromny asortyment różnych ziół (zwróćcie szczególnie uwagę na ilość różnych mięt oraz gatunków bazylii!). Znajdziecie też tam sadzonki roślin, które ciężko dostać gdzie indziej. Szczególnie polecam Waszej uwadze stewię oraz jiaogulan (gynostemmę). Te dwie ciężko jest znaleźć a są naprawdę warte uwagi. Zamówiłam obydwie i sadzonki, które otrzymałam są spore i silne.

Wiadomo, że kupując cokolwiek przez internet tak naprawdę nie wiemy co dostaniemy. Nie będziemy w stanie obejrzeć roślin przed zakupem. Natomiast moim zdaniem, to co otrzymałam od Ogrodów Ziołowych zdecydowanie przewyższa jakością to co jest dostępne w sklepach – czy są to markety czy giełdy kwiatowe. Rośliny są przede wszystkim zdrowe i silne. Sadzonki są również dość duże, zdecydowanie większe niż te które w podobnym terminie kupowałam w zeszłym roku na giełdzie kwiatowej w Tychach. Ponadto, nawet wliczając koszty przesyłki rośliny są w atrakcyjnych cenach!

Reasumując, jeśli chcecie kupić zioła a nie wiecie gdzie – ja Wam bardzo polecam Ogrody Ziołowe, które możecie również śledzić na Facebooku 🙂

Posted by Basia in Porady, Uprawa roślin w domu i na balkonie, 24 comments
Przygotowanie doniczek do sezonu

Przygotowanie doniczek do sezonu

Zimna Zośka za nami – czas na zagospodarowanie balkonu 🙂 Zanim posadzicie rośliny na balkonie, pamiętajcie o tym aby dokładnie umyć doniczki. Uprawiając rośliny jadalne musimy tutaj zwrócić uwagę na kilka rzeczy 🙂

SONY DSC

 

Tak wyglądają moje doniczki po zimowaniu na balkonie 😛 Ja ich mycie zostawiam sobie na wiosnę, na jesieni jedynie usuwam z nich całą ziemię. Wiem, że niektórzy doniczki myją od razu po sezonie, ja jednak nie za bardzo mam je gdzie trzymać, a na śląskim balkonie zdążą się jeszcze mocno pobrudzić przez zimę 😉

W uprawie roślin jadalnych musimy uważać na chemię. Dlatego niech Was nie kusi stosowanie takich rzeczy jak domestos czy płyn do mycia naczyń do mycia doniczek, w których potem chcecie uprawiać zioła czy warzywa. Chociaż ja się przed Wami bez bicia przyznam, że mi się to zdarzało (tzn. płyn do mycia naczyń, nie domestos 😀 ). A wynikało to przede wszystkim z tego, że samą wodą umyć taką doniczkę jak na zdjęciu powyżej jest prawie niemożliwym. Nie znałam też żadnej alternatywy. Teraz znam 🙂 I z czystym sumieniem Wam ją polecam. Jest to mydło potasowe z serii Pro Natura firmy Florovit.

SONY DSC

Na testowanie tego produktu przeznaczyłam sobie 2 skrzynki balkonowe wraz z podstawkami o długości 40cm. Na umycie tych 4 elementów wystarczyło mi ok. pół zakrętki mydła ogrodniczego. Bardzo dobrze się pieni i błyskawicznie pomaga usunąć zabrudzenia. Całość zajęła mi ok 5 min – bez żadnego szorowania i większego wysiłku. Mydło pachnie intensywnie czosnkiem 😉 Nie jest to przyjemny zapach, ale można go znieść 😉 Jedynie do mycia załóżcie rękawiczki, no chyba że lubicie zapach czosnku na dłoniach 😉

Po kilku minutach doniczki były już czyściutkie:

SONY DSC

SONY DSC

 

Niestety – ja mam do dyspozycji jedynie kabinę prysznicową – w wannie myłoby się te doniczki dużo wygodniej i mogłabym więcej na raz 😉 No ale cóż zrobić – jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma 😛

Co więcej, mydła potasowego możecie dodatkowo używać do oprysków roślin. Kiedy pojawiają się takie szkodniki jak mszyce czy tarczniki to możecie wykorzystać 1-3% roztwór tego mydła do opryskania rośliny. Można też takim roztworem po prostu szkodniki z rośliny zmyć. A na tarczniki i mszyce to chyba najlepsza metoda. Gdybym wiedziała, że taki specyfik istnieje to może uratowałabym w zeszłym roku moje drzewko laurowe.

SONY DSC

 

W każdym razie – dbajcie o to aby dokładnie umyć doniczki zanim zasadzicie do nich nowe rośliny. Zawsze warto obniżyć szanse przeniesienia jakiś chorób lub bakterii. A ja zdecydowanie polecam Wam do tego mydło ogrodnicze Florovit Pro-Natura, bo sprawdza się po prostu znakomicie 🙂

Więcej informacji o serii Pro-Natura firmy Florovit znajdziecie tutaj: Florovit Pro-Natura

Posted by Basia in Szkodniki i choroby roślin, Uprawa roślin w domu i na balkonie, 14 comments
Nawozy NPK – o co chodzi?

Nawozy NPK – o co chodzi?

Nawozy są jedną z tych rzeczy, o które często mnie pytacie. Szczególnie w uprawach balkonowych, gdzie ciężko jest zrobić kompostownik czy gnojówkę, ze względu na ich „zapach” 🙂

Z pomocą przychodzą tzw. nawozy NPK. Na pewno już kiedyś spotkaliście się z taką nazwą, ja teraz postaram się Wam przybliżyć o co chodzi z tymi nawozami 😉

Otóż nawozy NPK to wieloskładnikowe nawozy mineralne. Nie są to nawozy w pełni naturalne, chociaż zdarzają się takie z częściową zawartością materii organicznej (np. seria Florovit ProNatura), gdyż nawóz naturalny zawsze wyjdzie trochę inny – nie będziemy w stanie w masowej produkcji zapewnić takiego samego składu jeśli chodzi o składniki mineralne w każdej produkowanej partii. Warto też zaznaczyć, że składniki mineralne obecne w takich nawozach są łatwo przyswajalne przez rośliny.

Skąd nazwa NPK? Od głównych składników tych nawozów:

  • N – azot 
  • P – fosfor (a właściwie tlenek fosforu P2O5)
  • K – potas (tlenek potasu K2O)

Na opakowaniach takich nawozów, będą podane proporcje składników mineralnych. I tak np. jeśli na opakowaniu podana jest informacja, że roztwór nawozowy NPK to 5+4+6, oznacza to, że nawóz zawiera kolejno:

  • 5% azotu
  • 4% tlenku fosforu
  • 6% tlenku potasu
  • a reszta to inne składniki, np. wapń, magnez, siarka, bor itp.

SONY DSC

Chcę tutaj również zaznaczyć – nie ma nic złego w sztucznych nawozach. Jedynym zagrożeniem jest przenawożenie, które może wystąpić jeśli nie będziecie się trzymać zaleceń podanych przez producenta. Nawet część osób zaleca (i ja się do nich zaliczam 😉 ) używania dawek mniejszych niż zalecane – i to szczególnie w uprawach pojemnikowych, gdzie taki nawóz nie ma gdzie uciec 😉 Mają za to sporo zalet:

  • bezzapachowe (mówię już o roztworze a nie samym koncentracie 😉 ) w porównaniu np. do gnojówki czy obornika
  • mają sprecyzowaną zawartość substancji mineralnych
  • czyste biologiczne – czyli wolne od różnych patogenów, które mogą znaleźć się np. w gnojówce
  • tak jak każdy nawóz – wzmacniają rośliny, powodują lepszy wzrost, obfitsze plony oraz większą odporność na choroby

Moim zdaniem są dobrym rozwiązaniem na zapewnienie roślinom wymaganych składników pokarmowych w prosty i wygodny sposób. Ja sama w zeszłym roku używałam uniwersalnego nawozu Florovit. Aczkolwiek głupek ze mnie bo kupiłam wielką 5 litrową butlę! 😀 Sama nie wiem, o czym myślałam dokonując tego zakupu 😉

SONY DSC

Nawozy dostępne są w mniejszych butelkach i takie polecam Wam kupować 😉 Szczególnie jeśli macie tak jak ja balkon a nie działkę 🙂 W tym roku przerzucam się na Florovit do warzyw – tutaj macie 2 rodzaje do wyboru: albo granulat z serii ProNatura z 30% zawartością substancji organicznych albo zwykły Florovit do warzyw. Ja granulat pewnie podsypię do większych donic z pomidorami, paprykami i cukinią, a do reszty będę używać płynnego koncentratu. Natomiast jako nawóz do ziół wybrałam uniwersalny Florovit ProNatura – powinien być ok 🙂

SONY DSC

A Wy? Jakich nawozów używacie? Robicie swoje nawozy w pełni ekologiczne czy idziecie trochę na łatwiznę tak jak ja? 😛

Posted by Basia in Uprawa roślin w domu i na balkonie, 25 comments
Webinar – Ogrodnik Miejski – relacja

Webinar – Ogrodnik Miejski – relacja

Webinar odbył się zgodnie z zapowiedzią w czwartkowy wieczór. Dziś mam dla Was zapis wideo i czatu – do obejrzenia i przeczytania kiedy tylko będziecie mieli ochotę 🙂

Przede wszystkim – dziękuję wszystkim za tak liczną obecność! Przez cały webinar przewinęło się 220 osób! Uważam to za mały sukces 🙂 Dla tych co przeoczyli ten wykład lub po prostu chcą go obejrzeć jeszcze raz, wklejam poniżej zapis wideo:

Jeszcze raz przepraszam Was za początkowe problemy techniczne, ale tak to czasem jest, że technologia odmawia posłuszeństwa 🙂 W każdym razie cieszę się, że udało się je ogarnąć i mogłam podzielić się z Wami tą odrobiną wiedzy o ogrodnictwie miejskim 🙂

Pozostałe materiały (wystarczy kliknąć w link aby pobrać):

Przypomnę tylko, że spotkanie było organizowane przez grupę Cohabitat z Łodzi. Jeśli chcecie być na bieżąco z organizowanymi przez nich spotkaniami to zachęcam do polubienia ich na Facebook’u: Cohabitat

I jeszcze mały bonus dla tych, których ominęła część pierwsza spotkania o ogrodnictwie miejskim. Zapis wideo prezentacji:

Oraz reszta materiałów (wystarczy kliknąć w link aby pobrać):

Mam nadzieję,  że ten wykład był dla Was źródłem przydatnych informacji na temat upraw roślin jadalnych w warunkach domowych. Wasze pytania, na które nie zdążyłam odpowiedzieć mam zapisane. Planuję przygotować serię postów w stylu FAQ gdzie właśnie będę odpowiadać na takie najczęściej pojawiające się pytania. Jeszcze raz zachęcam Was do kontaktowania się ze mną i zadawania, nawet z pozoru głupich pytań – będę je zbierać i publikować odpowiedzi na stronie 🙂

ogrodnik miejski

 

Posted by Basia in Uprawa roślin w domu i na balkonie, 5 comments