Ostatnie kilka tygodni było naprawdę ciężkie – i dla mnie i dla roślin. Brak słońca, gwałtowne ulewy, dość niskie temperatury – wszystkim się dały we znaki. Na szczęście (w końcu!) jest ciepło i słonecznie! 🙂
Rośliny od razu poczuły słońce i ciepłe powietrze i zaczynają pięknie rosnąć 🙂
Więcej zdjęć tutaj: Balkony 2013
Żeby nie było tak wesoło to pojawiło się u mnie sporo mszyc, szczególnie na truskawkach. Jednak kilka odpowiednich naturalnych oprysków i wygląda na to, że giną. Jakich? Napiszę Wam niedługo w obszerniejszym poście o mszycach, gdyż wiem, że nie tylko ja się z nimi teraz borykam.
A tymczasem zostawiam Was z moim pięknym kwiatem cukinii 🙂
Skromny ogród ale jaki różnorodny, pomysłowo zagospodarowany balkonik 🙂 Pozdrawiam
niech rośnie na zdrowie :)))
moja część pomidorków już kwitnie :)))
a napisz mi proszę kiedy przywiązać je do palików ;p pozdrawiam
Jak mają ok. 20cm to można je wiązać 🙂
Mi też coś zakwitło, tylko nie wiem czy to cukinia czy patison czy ogórek, bo posadziłam do jednaj donicy 😀
Piękny roślinny balkon. U mnie pustki, ale czytam Twojego bloga, dokształcam się i za rok planuję mieć na balkonie mnóstwo kwiatów i ziół 🙂
Pięknie rosną Ci roślinki, a kwiat cukinii wspaniały! Dzisiaj rano tez zauważyłam że i u mnie cukinia pięknie zakwitła.
Co do mszyc to mam ten sam problem 🙁 Wydaje mi się że zaczęło się od rzodkiewki, potem inne roślinki a teraz i na mięcie siedzą. Dzisiaj kolejny oprysk, ale jakoś marnie to widzę ;(
Pięknie rosną Twoje roślinki no i niestety pewnie to Cię nie pocieszy, ale u nas, na niemieckim balkonie też zagnieździła się mszycowa rodzina. Okazało się, że głównym siedliskiem mszycy u nas okazał się bluszcz. Najpierw odcięłam pędy, na których było najwięcej zielonych i czarnych mszyc i spryskałam naparem z pokrzywy. No ale to niestety nic nie dało. Zatem pożegnaliśmy się z bluszczem, spryskałam ponownie wszystko naparem z pokrzywy + wywarem z czosnkiem i czekamy. Ale chyba jest lepiej. pozdrowienia serdeczne i jeszcze raz dzięki za pomoc merytoryczną.
pisz proszę o mszycach, u mnie też zaatakowały, póki co walczę z nimi ręcznie, ale mnożą się i mnożą, ostatnio zauważyłam, że nawet do mięty się powoli dobierają… a niby miała je odstraszać..