Szkodniki i choroby roślin

Sposoby na mszyce

Sposoby na mszyce

Tak jak Wam pisałam ostatnio – mam małą kolonię mszyc na balkonie. Wiem, że część z Was też ma z nimi problem.. Wobec tego czas na przedstawienie Wam kilku ekologicznych sposobów na mszyce 🙂

SONY DSC

Po pierwsze – co to są mszyce? 🙂

Są to małe zielone, żółto-zielone lub czarne owady. W zdecydowanej większości przypadków szkodzą roślinie, na której żerują. Ich cykl rozwoju dzieli się na dwa okresy: jesienno-zimowy i wiosenno-letni. Na zimę mszyce składają jaja w glebie i na wiosnę wykluwają się z nich bezskrzydłe osobniki. Rozmnażają się na tej samej roślinie i w kolejnym pokoleniu zaczynają występować osobniki ze skrzydłami, które mogą przenieść kolonię na sąsiadujące rośliny.

SONY DSC

Mszyce występują masowo i wysysają soki z roślin. Najchętniej usadawiają się na młodych pędach oraz pędach kwiatowych, gdzie tych soków jest najwięcej. W rezultacie ich działalności:

  • zostaje zahamowany wzrost rośliny, jej kwitnienie i owocowanie
  • mszyce mogą przenosić choroby wirusowe
  • słodka spadź, którą wytwarzają jest pożywką dla infekcji chorób grzybowych, np. szarej pleśni

Jednym słowem – lepiej się ich pozbyć jak tylko je zauważymy.

Mszyce a inne rośliny

Wiadomo – najlepszym lekarstwem jest prewencja, czyli niedopuszczenie do rozwoju kolonii tych szkodników. Tutaj pomocne są rośliny odstraszające. Aby uniknąć plagi mszyc zaleca się wśród naszych roślin sadzić m.in.:

  • czosnek
  • cebule
  • miętę
  • lawendę

Tych sposobów szczerze sama nie testowałam a dodatkowo i na mięcie i na lawendzie zdarzyło mi się mszyce mieć. Czosnku i cebuli na pewno zasadzić nie zaszkodzi, natomiast niekoniecznie przy wszystkich innych roślinach. Informacje na ten temat znajdziecie tutaj: uprawa współrzędna warzyw i ziół.

Istnieją natomiast również rośliny pułapki. Należą do nich m.in.:

  • nasturcja
  • pokrzywa

Takie rośliny posadzone obok naszej uprawy głównej przyciągną szkodniki do siebie. Taką pokrzywę można wtedy np. wykopać i spalić razem ze szkodnikami.

SONY DSC

Naturalne drapieżniki

Jak to w przyrodzie bywa – gdzie szkodnik tam i drapieżnik. A w tym przypadku drapieżnik jest wyjątkowo urodziwy 🙂 Jest nim biedronka. Niestety na balkonie raczej nam się spontanicznie biedronkowa armia nie pojawi 😉 – prędzej znajdziemy jakąś zabłąkaną sztukę. Mi się natomiast zdarzało zbierać biedronki na spacerze i sprowadzać je do mojego balkonowego ogródka 🙂

mszyce-biedronki

Warto tutaj dodać, że są owady, z którymi mszyce żyją w symbiozie. Należą do nich mrówki, które korzystają ze słodkiej wydzieliny produkowanej przez mszyce. Więc jeśli zauważycie jedne i drugie, to znaczy że przed Wami prawdziwa batalia 😉

Ekologiczne sposoby na mszyce

Jeśli już plaga mszyc nas dopadnie, to ważne jest abyśmy zaczęli działać szybko. Jak już wielokrotnie podkreślałam zdecydowanie nie polecam Wam używać chemii. Są preparaty o krótkich okresach karencji (6-8 tygodni), natomiast w dalszym ciągu są to trujące substancje – nie tylko dla mszyc. Szczególnie, że środki naturalne w tym przypadku są równie skuteczne!

Najlepszym i najpewniejszym sposobem na jakiekolwiek szkodniki (no chyba, że na mikroskopijne przędziorki! 🙂 ) jest ich usuwanie mechaniczne. Może to być ich zgniatanie na roślinie (gdzieś nawet przeczytałam, że taka zgnieciona mszyca wydziela jakąś substancję chemiczną która odstrasza inne) albo spłukiwanie rośliny wodą. Jeśli macie taką możliwość to warto nawet całą roślinę zanurzyć w wodzie i wypłukać owady. Taką kąpiel należy powtórzyć po około 7-10 dniach gdyż wtedy wykluje się kolejne pokolenie, a jaja poprzyklejane do liści i łodyg ciężko spłukać. Do takiej kąpieli można dodać trochę mydła ogrodniczego aby zwiększyć jej skuteczność.

SONY DSC

Dodatkowo możemy wykonać opryski z gnojówki lub wyciągu z pokrzywy i skrzypu.

Pełną listę preparatów naturalnych i ich zastosowań znajdziecie tutaj: ekologiczne środki ochrony roślin

Ja do 2 litrowej plastikowej butelki włożyłam po 2 torebki 'herbat’ ziołowych z pokrzywy i skrzypu. Całość zalałam zimną wodą i odstawiłam w ciemne miejsce na 24 godziny. Po tym czasie wyciąg przelałam do mniejszej butelki ze spryskiwaczem i wykonałam pierwszy oprysk, którego efekty mogłam zaobserwować już następnego dnia w postaci zdecydowanie mniejszej ilości owadów.

Do wyciągu można dodać odrobinę szarego mydła / mydła ogrodniczego – zwiększa ono przyczepność preparatu.

Taki wyciąg teoretycznie zaleca się zużyć od razu. Natomiast jeśli postoi dłużej to zrobi się z niego gnojówka, która jest mocniejsza i teoretycznie powinno się ją chociaż trochę rozcieńczyć zanim spryskamy nią rośliny. Tutaj ostrzegam – taka gnojówka strasznie śmierdzi! Nie ma szans aby po opryskach siedzieć na balkonie czy nawet mieć otwarte okno. Polecam to tylko dla osób z wyrozumiałymi sąsiadami 😉

SONY DSC

Kiedy wykonujemy opryski?

Rośliny pryskamy tylko w suche dni albo wcześnie rano albo wieczorem, kiedy nie ma już mocnego słońca. Gdybyśmy spryskali rośliny w ciągu dnia to krople na liściach stałyby się 'soczewkami’ przez które słońce mogłoby rośliny poparzyć. Nie mówiąc już o tym, że taki oprysk dość szybko by… wyparował. 😉

Oprysk powtarzamy po kilku dniach i możemy stosować regularnie, gdyż oprócz zwalczania mszyc (i innych szkodników) wzmacnia on rośliny.

 

Ja ze swoimi mszycami dalej walczę, mam już rozsadę nasturcji którą będę na dniach sadzić aby zwabić szkodniki. Regularnie wykonuję opryski z pokrzywy i skrzypu i naprawdę widzę efekty.

A Wy jakie macie swoje sposoby na mszyce?

 

Źródła zdjęć

Posted by Basia in Porady, Szkodniki i choroby roślin, 74 comments
Ziemiórki – pozbądź się ich ekologicznie!

Ziemiórki – pozbądź się ich ekologicznie!

Ziemiórkimałe czarne muszki latające wokół doniczek. Chyba każdy chociaż raz się z nimi zmagał. Dziś specjalnie dla Was kilka sposobów na ziemiórki 🙂

ziemiorka

Jeśli wokół doniczki z rośliną zaczynają latać małe czarne muszki – to najprawdopodobniej są to ziemiórki. Pojawiają się z reguły tam, gdzie jest większa wilgoć. Dlaczego? Bo to idealne warunki do rozwoju ich jajeczek i larw. A nasze doniczki, zwłaszcza te, które lubią nieco więcej wody, są dla nich jak raj na ziemi!

SONY DSC

Ale jak rozpoznać, że to właśnie ziemiórki zaczęły bawić się w naszych doniczkach? No więc, pierwszym i najbardziej oczywistym sygnałem są oczywiście… same ziemiórki! Małe, czarne muszki, które krążą wokół naszych roślin, to zdecydowany znak, że coś jest nie tak. A co jeszcze może świadczyć o ich obecności? Jeśli zauważycie, że Wasze roślinki zaczynają słabnąć, ich liście żółkną lub opadają, a przy przesadzaniu dostrzeżecie białe, cieniutkie larwy w ziemi – to wszystko mogą być objawy, że ziemiórki postanowiły zagościć w Waszych doniczkach. A ich żerowanie, zwłaszcza w fazie larwalnej, może być naprawdę szkodliwe dla korzeni naszych roślin. Dlatego tak ważne jest, aby działać szybko i konsekwentnie, stosując nasze sprawdzone sposoby na ziemiórki! ???

Latające czarne muszki to dorosłe osobniki ziemiórki. Cały ich cykl życia wygląda następująco:

  • dorosły osobnik składa jaja w ziemi
  • po ok. 4 dniach z jaj wylęgają się larwy
  • po następnych 2 tygodniach larwy przekształcają się w poczwarki
  • mijają 3-4 dni i z poczwarek wykluwa się dorosła muszka, która z reguły żyje ok tygodnia, składa jaja i cykl się powtarza
cykl zycia ziemiorki

Najbezpieczniejszym dla rośliny sposobem na pozbycie się ziemiórek jest walka z dorosłymi osobnikami. Oprócz usuwania mechanicznego palcami czy odkurzaczem 😀 mamy jeszcze kilka innych opcji.

Pułapka na ziemiórki

Do małego pojemnika (ja do tego wykorzystuję kubeczki po serkach wiejskich – po jogurtach bo są za mało stabilne 🙂 ) wlewamy miksturę składającą się z następujących składników:

  • 1 łyżka octu jabłkowego lub winnego
  • pół szklanki wody (może być trochę mniej / więcej – nie ma to większego znaczenia – chodzi po prostu o to aby rozcieńczyć ocet)
  • ~ 1 łyżka płynu do mycia naczyń
  • żółty barwnik (np. kurkuma)

Tak przygotowaną pułapkę stawiamy obok zaatakowanych roślin. Kolor żółty i zapach octu przyciąga ziemiórki, które topią się w takiej pułapce ze względu na zawartość płynu do mycia naczyń, który zmniejsza napięcie powierzchniowe wody. Taka pułapka zadziała również na owocówki, ale będzie skuteczniejsza gdy do mikstury dodamy np. słodkiego syropu, soku jabłkowego, cukru, słodkiej herbaty itp.

Sama pułapka nie wygląda bardzo atrakcyjnie – szczególnie kiedy zacznie działać… Jednak działa – to mogę Wam zagwarantować. W ten sposób pozbywamy się dorosłych osobników, które nie składają przez to jaj i musimy poczekać kilka tygodni aż cały cykl rozwoju ziemiórki przeminie aby wybić wszystkie szkodniki.

SONY DSC

Żółte lepy na ziemiórki

Drugim sposobem na dorosłe osobniki ziemiórek są żółte lepy. Działają w podobny sposób – żółty kolor przyciąga ziemiórki, które przyklejają się do lepów i giną. Takie lepy działają też na inne latające szkodniki – przez to niektórzy używają ich w swoich uprawach aby łatwo zidentyfikować co się roślinom dzieje. Taki szkodnik przyklejając się do lepa jest łatwy do zidentyfikowania.. Niestety takie lepy również nie wyglądają zbyt atrakcyjnie 😉

zolte lepy na ziemiorki

Czy można pozbyć się larw ziemiórek?

Powyższe dwa sposoby atakują dorosłe osobniki ziemiórek. Jest to najbezpieczniejsze ponieważ nie ingeruje w samą roślinę, a wiadomo – jeśli uprawiamy rośliny jadalne to trzeba uważać 🙂

W internecie można też znaleźć sposoby na pozbycie się larw ziemiórek z ziemi. Sama ich nie testowałam więc nie powiem Wam czy są skuteczne. Natomiast nie powinny również zaszkodzić roślinom.

  1. Napar z czosnku – dobrze rozgniecioną główkę czosnku zalewamy 1-2 szklankami wrzątku, czekamy aż ostygnie. Przelewamy do 1,5 – 2 litrowej butelki i uzupełniamy wodą. Taką miksturą podlewamy zaatakowane rośliny. Uwaga – roztwór jest dość mocny. Zalecałabym najpierw delikatnie sprawdzić jak roślina zareaguje i stopniowo zwiększać ilość, ewentualnie jeszcze rozcieńczyć.
  2. Roztwór wody utlenionej w proporcji 1:4 – jedna część wody utlenionej i 4 części zwykłej wody. Takim roztworem również podlewamy rośliny. Nie trzeba się bać ponieważ nadtlenek wodoru H2O2 (pot. woda utleniona) jest również obecna w deszczu więc roślinom po takiej kuracji nie powinno się nic stać – oprócz pozbycia się larw ziemiórek 😉

Niektórzy piszą też o wywarze z petów po papierosach, aczkolwiek smród tutaj jest niemiłosierny i dodatkowo dodajemy sobie truciznę do gleby – ja tego zdecydowanie nie polecam, przynajmniej do roślin jadalnych oraz do domów gdzie są małe dzieci lub zwierzęta.

Mała uwaga

Na koniec kilka słów o preferencjach ziemiórek. Ich larwy ciągną do wilgoci. Dlatego zaleca się również przesuszać ziemię w zaatakowanych roślinach. Jednak tutaj musicie uważać ponieważ gdy przestaniecie roślinę podlewać to najbardziej wilgotną częścią ziemi będą jej korzenie. Larwy ziemiórek wtedy zaczną do nich się dobierać co może mieć opłakane skutki, szczególnie dla młodych roślin. Dlatego stosujcie tę technikę ostrożnie. Przy przesuszaniu ziemi można na niej położyć rozkrojonego ziemniaka czy jabłko (ze skórką!) przecięciem w stronę ziemi. Wilgoć z owocu powinna przyciągnąć larwy, które można wtedy wybrać łyżeczką razem z ziemią. Jednak to nie zawsze działa 🙂

ziemiorka-

Naturalni wrogowie ziemiórek – Czyli jak przyroda może nam pomóc ??

Ziemiórki, choć bywają uciążliwe, to jednak i one mają swoje miejsce w przyrodniczym łańcuchu pokarmowym. Są pewne stworzonka, które z radością pomogą nam w walce z tymi małymi intruzami. Drapieżne bzygowate, to jedni z takich pomocników! ?❤️ Wprowadzenie ich do naszego domowego ekosystemu może być jednym ze sposobów na utrzymanie populacji ziemiórek w ryzach. Ale dlaczego warto zastanowić się nad takim krokiem?

Bioróżnorodność to Klucz! ?️?

Bioróżnorodność w naszych małych domowych ogrodach to coś, co zawsze przynosi korzyści! Dlaczego? Bo natura uwielbia równowagę. Gdy w naszych doniczkach zagnieździ się różnorodność organizmów, tworzy się pewien ekosystem, w którym różne gatunki wzajemnie na siebie wpływają, często pomagając utrzymać równowagę i zdrowie naszych roślinek. ??

Drapieżne bzygowate, będąc naturalnymi wrogami ziemiórek, mogą pomóc kontrolować ich populację, jednocześnie nie szkodząc naszym roślinom. Co więcej, obecność różnych organizmów w glebie może poprawić jej strukturę i jakość, co z kolei przekłada się na zdrowszy rozwój naszych zielonych podopiecznych. ??

Pamiętajcie jednak, że równowaga jest kluczowa. Zbyt duża ilość drapieżników też może zaburzyć nasz mały ekosystem. Dlatego obserwujcie swoje rośliny, dbajcie o nie i dostosowujcie metody pielęgnacji do obserwowanych potrzeb. ??

Zawsze warto pamiętać, że natura jest mądrze skonstruowana i często sama potrafi znaleźć rozwiązanie problemu. Warto czerpać z tego przykład i starać się działać w zgodzie z nią, tworząc przestrzeń, w której każdy organizm ma swoje miejsce i funkcję. ??

Najczęściej zadawane pytania o ziemiórki ??

  1. Dlaczego ziemiórki pojawiają się w moich doniczkach?
    Bo uwielbiają wilgotną ziemię, która jest idealnym miejscem do składania jaj.
  2. Czy ziemiórki są szkodliwe dla moich roślin?
    Dorosłe osobniki nie są bezpośrednim zagrożeniem, ale larwy mogą żerować na korzeniach roślin, co może prowadzić do ich osłabienia lub nawet śmierci.
  3. Jak długo trwa cykl życiowy ziemiórki?
    Cały cykl życiowy ziemiórki, od jaja do dorosłego osobnika, trwa zazwyczaj około 3-4 tygodni.
  4. Czy istnieją środki chemiczne do zwalczania ziemiórek?
    Istnieją, ale w tym artykule skupiamy się na metodach ekologicznych i bezpiecznych dla środowiska.

To tyle ode mnie. Czy Wy macie jakieś doświadczenia z naturalnymi metodami na ziemiórki? Podzielcie się swoimi historiami w komentarzach! ??

Źródła zdjęć: http://pinterest.com/scoiatael/plant-pests/

Posted by Basia in Porady, Szkodniki i choroby roślin, 162 comments
Przygotowanie doniczek do sezonu

Przygotowanie doniczek do sezonu

Zimna Zośka za nami – czas na zagospodarowanie balkonu 🙂 Zanim posadzicie rośliny na balkonie, pamiętajcie o tym aby dokładnie umyć doniczki. Uprawiając rośliny jadalne musimy tutaj zwrócić uwagę na kilka rzeczy 🙂

SONY DSC

 

Tak wyglądają moje doniczki po zimowaniu na balkonie 😛 Ja ich mycie zostawiam sobie na wiosnę, na jesieni jedynie usuwam z nich całą ziemię. Wiem, że niektórzy doniczki myją od razu po sezonie, ja jednak nie za bardzo mam je gdzie trzymać, a na śląskim balkonie zdążą się jeszcze mocno pobrudzić przez zimę 😉

W uprawie roślin jadalnych musimy uważać na chemię. Dlatego niech Was nie kusi stosowanie takich rzeczy jak domestos czy płyn do mycia naczyń do mycia doniczek, w których potem chcecie uprawiać zioła czy warzywa. Chociaż ja się przed Wami bez bicia przyznam, że mi się to zdarzało (tzn. płyn do mycia naczyń, nie domestos 😀 ). A wynikało to przede wszystkim z tego, że samą wodą umyć taką doniczkę jak na zdjęciu powyżej jest prawie niemożliwym. Nie znałam też żadnej alternatywy. Teraz znam 🙂 I z czystym sumieniem Wam ją polecam. Jest to mydło potasowe z serii Pro Natura firmy Florovit.

SONY DSC

Na testowanie tego produktu przeznaczyłam sobie 2 skrzynki balkonowe wraz z podstawkami o długości 40cm. Na umycie tych 4 elementów wystarczyło mi ok. pół zakrętki mydła ogrodniczego. Bardzo dobrze się pieni i błyskawicznie pomaga usunąć zabrudzenia. Całość zajęła mi ok 5 min – bez żadnego szorowania i większego wysiłku. Mydło pachnie intensywnie czosnkiem 😉 Nie jest to przyjemny zapach, ale można go znieść 😉 Jedynie do mycia załóżcie rękawiczki, no chyba że lubicie zapach czosnku na dłoniach 😉

Po kilku minutach doniczki były już czyściutkie:

SONY DSC

SONY DSC

 

Niestety – ja mam do dyspozycji jedynie kabinę prysznicową – w wannie myłoby się te doniczki dużo wygodniej i mogłabym więcej na raz 😉 No ale cóż zrobić – jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma 😛

Co więcej, mydła potasowego możecie dodatkowo używać do oprysków roślin. Kiedy pojawiają się takie szkodniki jak mszyce czy tarczniki to możecie wykorzystać 1-3% roztwór tego mydła do opryskania rośliny. Można też takim roztworem po prostu szkodniki z rośliny zmyć. A na tarczniki i mszyce to chyba najlepsza metoda. Gdybym wiedziała, że taki specyfik istnieje to może uratowałabym w zeszłym roku moje drzewko laurowe.

SONY DSC

 

W każdym razie – dbajcie o to aby dokładnie umyć doniczki zanim zasadzicie do nich nowe rośliny. Zawsze warto obniżyć szanse przeniesienia jakiś chorób lub bakterii. A ja zdecydowanie polecam Wam do tego mydło ogrodnicze Florovit Pro-Natura, bo sprawdza się po prostu znakomicie 🙂

Więcej informacji o serii Pro-Natura firmy Florovit znajdziecie tutaj: Florovit Pro-Natura

Posted by Basia in Szkodniki i choroby roślin, Uprawa roślin w domu i na balkonie, 14 comments

Ekologiczne środki ochrony roślin

Uprawiając rośliny jadalne trzeba pamiętać o konieczności używania naturalnych nawozów i środków ochrony roślin. Nie chcemy się przecież zatruć!

Posted by Basia in Szkodniki i choroby roślin, 1 comment

Pomidorki koktajlowe – radości i smutki

Jak to w życiu bywa radość ze smutkiem w parze idzie 🙂 Tak też jest z moimi pomidorkami koktajlowymi – jest się z czego cieszyć ale są i pewne zmartwienia…

Zacznijmy od tych przyjemnych rzeczy 🙂 Zaczynają pomidorki owocować! Dzielne pracowite owady kwiatki pozapylały, ja swoje trzy grosze dorzuciłam od czasu do czasu krzaczkami potrząsając i mam pierwsze efekty 🙂

Kwiatki pomału zaczynają przemieniać się w małe zielone kulki 🙂 Zasadzone mam 2 odmiany pomidorków – maskotkę (czerwone) i cytrynka (żółte). Maskotka zdecydowanie szybciej zaczęła kwitnąć i szybciej też tworzą się owoce. Bardziej się też rozkrzewia – żółte pomidorki u mnie idą w jeden wysoki pęd, a czerwone tworzą po 2-3 pędy i na każdym są kwiaty i owoce 🙂 Już nie mogę się doczekać aż nabiorą koloru 🙂

A teraz czas na smutki.. Trochę za mało poczytałam wcześniej o uprawie pomidorków koktajlowych i o niebezpieczeństwach jakie nań czyhają.. I mam skutki – dopadła mnie (a w zasadzie moje pomidorki :P) zaraza ziemniaczana. A przynajmniej na to wskazywałyby objawy.

Pomidorki koktajlowe - zaraza ziemniaczana Pomidorki koktajlowe - zaraza ziemniaczana Pomidorki koktajlowe - zaraza ziemniaczana Pomidorki koktajlowe - zaraza ziemniaczana
Zaraza ziemniaczana atakuje ziemniaki i pomidory (w tym pomidorki koktajlowe). I tutaj muszę zaznaczyć, że zdecydowanie bardziej poddał jej się pomidor żółty. Powyższe zdjęcia przedstawiają tylko tę odmianę. Na maskotce prawie wcale nic nie widać. Zaraza ziemniaczana jest formą grzyba, co atakuje rośliny kiedy wystąpią ku temu odpowiednie warunki – w tym wysoka temperatura i wysoka wilgotność. Zabezpieczać można się najefektywniej opryskami chemicznymi. Ja jednak żadnej chemii u siebie na balkonie nie stosuję. Pozostało mi więc oberwać chore listki – na niektórych krzaczkach niewiele ich zostało 🙁 Przygotowałam też wywar z cebuli i wykonuję nim opryski co 2-3 dni wieczorem.

Zobaczymy co z tego będzie. Na razie pomidorki nie poddają się i rosną / kwitną / owocują dalej. Jestem dobrej myśli 🙂 a poza tym mam tyle krzaczków że trochę tych pomidorków i tak będzie 🙂 A na przyszły rok będę wiedziała, żeby wcześniej zacząć prewencyjne opryski wywarem z cebuli i poszukam też odmian odpornych na tę chorobę. Nie zrażam się – w tym roku przede wszystkim się uczę. Każdego kolejnego sezonu będę coraz bogatsza w doświadczenia i uprawy też będą mi lepiej szły 🙂

Posted by Basia in Aktualności, Szkodniki i choroby roślin, 28 comments